Giełda nie wierzy w prywatyzację Banku Ochrony Środowiska
Giełda nie wierzy w prywatyzację Banku Ochrony Środowiska
Od kilku miesięcy nie ustaje dyskusja w mediach na temat prywatyzacji Banku Ochrony Środowiska (BOŚ) i potencjalnych jego nabywców. Zgodnie z wypowiedziami ministra skarbu Aleksandra Grada w najbliższych tygodniach dojdzie do prywatyzacji tego banku. Potwierdza to również prezes Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) Jan Rączka. NFOŚiGW ma dziś 77,27% akcji BOŚ.
Jednak giełda już nie reaguje na wypowiedzi ministra skarbu i prezesa NFOŚiGW. Oznacza to, że rynek przestał wierzyć w zapewnienia ministra i prezesa NFOŚiGW o prywatyzacji banku w najbliżej przyszłości. Co prawda cena akcji wzrosła w ciągu ostatniego półrocza i jest wyższa o 7,5%, ale równocześnie cena akcji jest niższa o blisko 10% w stosunku do ceny sprzed roku. Niski spadek ceny akcji BOŚu w porównaniu do indeksu giełdowego w ostatnim okresie wynika wyłącznie z niskiej płynności tych akcji. Średni tygodniowy obrót wynosi zaledwie 37 sztuk, co ratuje jego cenę przed spadkami. Z drugiej strony niska płynność powinna gwarantować rekordowe zyski z inwestycji w akcje BOŚa, gdyby można było wierzyć zapewnieniom prezesa NFOŚiGW o prywatyzacji banku.
Wpływ niskiej płynności akcji na cenę ilustruje dobrze przykład nabycia Dominet Banku przez Fortis Bank w marcu ubiegłego roku. Cena akcji Fortis Banku wzrosła o 10% dzień po ogłoszeniu informacji o przejęciu przez niego Dominet Banku. Następnie cena akcji Fortis Banku wzrosła o 325% ze 129,50 zł do rekordowego poziomu 550 zł w ciągu kolejnych pięciu dni. Na tak wysoki wzrost ceny akcji wpływ miała ich niska płynność. W wolnym obrocie znajduje się mniej niż 1% akcji Fortis Banku, a więc sytuacja nieco zbliżona do BOŚu. Innym dobrym przykładem ilustrującym także wpływ informacji o możliwym przejęciu na cenę akcji jest nabycie 5% udziałów w Sfinksie przez AmRest w maju br. W dniu ogłoszenia tej informacji, jak i ogłoszenia przez zarząd AmRestu zainteresowania nabyciem tej spółki, cena akcji Sfinksa wzrosła o 23%. Większość akcjonariuszy zdaje sobie sprawę, że przejęcie to będzie niezmiernie trudne w praktyce. Jednak nawet tylko potencjalna taka możliwość powoduje, że kurs akcji utrzymuje się na poziomie wyższym o 20% sprzed dnia ogłoszenia tej informacji.
Niestety takich obserwacji nie można zaobserwować w przypadku akcji BOŚa, choć bywało też inaczej. W środę, 16 kwietnia br. minister skarbu w trakcie spotkanie w Business Center Club poinformował, że Ministerstwo Środowiska oraz NOFŚiGW chce, aby BOŚ ponownie został sprywatyzowany w tym roku. Według ministra skarbu Skandinaviska Enskilda Banken (SEB), który wycofał się z inwestycji w BOŚ w 2006 roku, jest gotów rozważyć powrót do tego banku. W dniu ogłoszenia tej informacji cena akcji BOŚ wzrosła co prawda o 0,50%, ale do końca tygodnia nawet już o 10% w stosunku do ceny sprzed ogłoszenia tej informacji.
Obserwowany w przeszłości wzrost ceny akcji wynikał z ogólnie dużego zainteresowania udziałem w prywatyzacji BOŚu i chęcią nabycia jego akcji przez inwestorów zagranicznych. W Europie Środkowo-Wschodniej będzie to chyba jedyna z ostatnich możliwości zakupu większościowego udziału w prywatyzowanym banku. W innych państwach regionu, tak jak w Polsce, banki zostały już dawno sprywatyzowane. W wyniku tego, w ostatnich przetargach osiągały one często astronomiczne ceny. Do tego BOŚ pod względem wielkości kapitałów własnych należy do pierwszej dwudziestki banków komercyjnych w Polsce. Posiada on ponad 100 oddziałów, często w atrakcyjnych lokalizacjach. Miał on również w ubiegłym roku rekordowy zysk, który wynosił 85,6 mln zł. Wynik ten był o 42,6% wyższy niż rok wcześniej. Na tak dobry wynik istotny wpływ miał jego dom maklerski, który wygenerował 22,2 mln zł zysku brutto w ubiegłym roku i od lat należy do najbardziej dochodowych segmentów banku.
Dobre wyniki ekonomiczne, sieć placówek oraz dom maklerski BOŚ powodują, że zainteresowanie nabyciem banku wyraża kilka podmiotów. Podkreśla to nie tylko minister skarbu, ale również sam prezes banku Jerzy Pietrewicz. W dniu 27 kwietnia br. wywiadzie dla TVN CNBC prezes BOŚu Jerzy Pietrewicz powiedział, że zainteresowani nabyciem banku są również instytucje już obecne na rynku polskim, a wśród nich są nawet banki notowane na GPW. W przeszłości duże zainteresowanie nabyciem banku wyrażała również belgijsko-francuska grupa Dexia, francuska grupa Carlo Tassara (od tego roku grupa ta zacznie działać jako Alior Bank w Polsce), a także niemiecki Landesbank Baden-Württemberg (LBBW) oraz pośrednio węgierski bank OTP. Wszystkie te podmioty byłby prawdopodobnie ponownie zainteresowane zakupem banku i dlatego teoretycznie z prywatyzacją nie powinno być problemu w tym roku.
Z drugiej strony prezes Pietrewicz ponownie podkreślił, że nie należy się spieszyć z prywatyzacją BOŚu. Według niego bank powinien zostać sprzedany dopiero za dwa- trzy lata. Być może to ta wypowiedź złagodziła wymowę wcześniejszych jego twierdzeń o dużym zainteresowaniu nabyciem banku przez potencjalnych inwestorów i zablokowała wzrost ceny akcji banku w tym dniu. Również informacja ta nie miała odzwierciedlenia w cenie w następnych dniach, a zainteresowanych nabyciem akcji tego banku nie ma po cenie 86 zł od kilku dni.
Oznacza to, że rynek przestał wierzyć w sprzedaż BOŚa, co może też wynikać z ostatnich wypowiedzi polityków, jak i coraz częściej pojawiających się informacjach o możliwym wstrzymaniu procesu prywatyzacyjnego przez skarb państwa. Powoduje to, że od tygodni kurs banku idzie w odwrotnym kierunku od zakładanego. Średnia cena w ciągu ostatniego miesiąca utrzymywała się na poziomie 80 zł. Jest ona dużo niższa od ceny, którą zapłacił NFOŚiGW w lipcu 2006 r. Wtedy NFOŚiGW odkupił 47,5 % od SEB za 576 mln zł, płacąc po 92 zł za akcję.
Natomiast obecna cena jest zbliżona do niższej wartości, która wynika z wyceny na podstawie wskaźników dla banków notowanych na giełdzie. Wycena akcji BOŚ na podstawie wskaźnika C/WK wynosi od 88,50 zł do 202 zł. Jednak w tym przypadku bardziej obiektywna wydaje się wycena akcji na podstawie wskaźników transakcyjnych z ostatnich prywatyzacji w regionie. I tak austriacki bank Erste zapłacił sześciokrotność wartości księgowej rumuńskiego banku BCR w 2006 r. Zbliżone ceny można było też zaobserwować w ubiegły roku w Serbii i Rosji, a nawet w tym roku przy prywatyzacjach banku w Egipcie. Oznacza to, że w przypadku prywatyzacji cena akcji BOŚu mogłaby wynosi prawie 400 zł.
Być może, patrząc na kształtowanie się ceny akcji BOŚa w ostatnich dniach, warto się zastanowić czy warto zainwestować w te akcje? Z jednej strony ze wstępnych wyliczeń wynika, że cena rynkowa banku jest obecnie bardzo atrakcyjna i powinna tylko iść do góry. Dyskonto w stosunku do wyceny w oparciu o ceny transakcyjne wynosi prawie 450% Dodatkowo niska płynność akcji BOŚa powinny pozytywnie wpływać na szybki wzrost ceny jego akcji w przypadku ostatecznej decyzji o prywatyzacji banku. Z drugiej strony BOŚ jest na razie kontrolowany przez NFOŚiGW. W związku z tym powstaje pytanie na ile można ufać politykom? Jak na razie nie wierzy im giełda, a zatem może to być ryzykowna decyzja, ale czy rynek się nie myli tym razem dowiemy się już w najbliższych tygodniach.
Oskar Kowalewski
Autor jest adiunktem w Instytucie Gospodarki Światowej SGH oraz współzałożycielem SEENDICATE
Jednak giełda już nie reaguje na wypowiedzi ministra skarbu i prezesa NFOŚiGW. Oznacza to, że rynek przestał wierzyć w zapewnienia ministra i prezesa NFOŚiGW o prywatyzacji banku w najbliżej przyszłości. Co prawda cena akcji wzrosła w ciągu ostatniego półrocza i jest wyższa o 7,5%, ale równocześnie cena akcji jest niższa o blisko 10% w stosunku do ceny sprzed roku. Niski spadek ceny akcji BOŚu w porównaniu do indeksu giełdowego w ostatnim okresie wynika wyłącznie z niskiej płynności tych akcji. Średni tygodniowy obrót wynosi zaledwie 37 sztuk, co ratuje jego cenę przed spadkami. Z drugiej strony niska płynność powinna gwarantować rekordowe zyski z inwestycji w akcje BOŚa, gdyby można było wierzyć zapewnieniom prezesa NFOŚiGW o prywatyzacji banku.
Wpływ niskiej płynności akcji na cenę ilustruje dobrze przykład nabycia Dominet Banku przez Fortis Bank w marcu ubiegłego roku. Cena akcji Fortis Banku wzrosła o 10% dzień po ogłoszeniu informacji o przejęciu przez niego Dominet Banku. Następnie cena akcji Fortis Banku wzrosła o 325% ze 129,50 zł do rekordowego poziomu 550 zł w ciągu kolejnych pięciu dni. Na tak wysoki wzrost ceny akcji wpływ miała ich niska płynność. W wolnym obrocie znajduje się mniej niż 1% akcji Fortis Banku, a więc sytuacja nieco zbliżona do BOŚu. Innym dobrym przykładem ilustrującym także wpływ informacji o możliwym przejęciu na cenę akcji jest nabycie 5% udziałów w Sfinksie przez AmRest w maju br. W dniu ogłoszenia tej informacji, jak i ogłoszenia przez zarząd AmRestu zainteresowania nabyciem tej spółki, cena akcji Sfinksa wzrosła o 23%. Większość akcjonariuszy zdaje sobie sprawę, że przejęcie to będzie niezmiernie trudne w praktyce. Jednak nawet tylko potencjalna taka możliwość powoduje, że kurs akcji utrzymuje się na poziomie wyższym o 20% sprzed dnia ogłoszenia tej informacji.
Niestety takich obserwacji nie można zaobserwować w przypadku akcji BOŚa, choć bywało też inaczej. W środę, 16 kwietnia br. minister skarbu w trakcie spotkanie w Business Center Club poinformował, że Ministerstwo Środowiska oraz NOFŚiGW chce, aby BOŚ ponownie został sprywatyzowany w tym roku. Według ministra skarbu Skandinaviska Enskilda Banken (SEB), który wycofał się z inwestycji w BOŚ w 2006 roku, jest gotów rozważyć powrót do tego banku. W dniu ogłoszenia tej informacji cena akcji BOŚ wzrosła co prawda o 0,50%, ale do końca tygodnia nawet już o 10% w stosunku do ceny sprzed ogłoszenia tej informacji.
Obserwowany w przeszłości wzrost ceny akcji wynikał z ogólnie dużego zainteresowania udziałem w prywatyzacji BOŚu i chęcią nabycia jego akcji przez inwestorów zagranicznych. W Europie Środkowo-Wschodniej będzie to chyba jedyna z ostatnich możliwości zakupu większościowego udziału w prywatyzowanym banku. W innych państwach regionu, tak jak w Polsce, banki zostały już dawno sprywatyzowane. W wyniku tego, w ostatnich przetargach osiągały one często astronomiczne ceny. Do tego BOŚ pod względem wielkości kapitałów własnych należy do pierwszej dwudziestki banków komercyjnych w Polsce. Posiada on ponad 100 oddziałów, często w atrakcyjnych lokalizacjach. Miał on również w ubiegłym roku rekordowy zysk, który wynosił 85,6 mln zł. Wynik ten był o 42,6% wyższy niż rok wcześniej. Na tak dobry wynik istotny wpływ miał jego dom maklerski, który wygenerował 22,2 mln zł zysku brutto w ubiegłym roku i od lat należy do najbardziej dochodowych segmentów banku.
Dobre wyniki ekonomiczne, sieć placówek oraz dom maklerski BOŚ powodują, że zainteresowanie nabyciem banku wyraża kilka podmiotów. Podkreśla to nie tylko minister skarbu, ale również sam prezes banku Jerzy Pietrewicz. W dniu 27 kwietnia br. wywiadzie dla TVN CNBC prezes BOŚu Jerzy Pietrewicz powiedział, że zainteresowani nabyciem banku są również instytucje już obecne na rynku polskim, a wśród nich są nawet banki notowane na GPW. W przeszłości duże zainteresowanie nabyciem banku wyrażała również belgijsko-francuska grupa Dexia, francuska grupa Carlo Tassara (od tego roku grupa ta zacznie działać jako Alior Bank w Polsce), a także niemiecki Landesbank Baden-Württemberg (LBBW) oraz pośrednio węgierski bank OTP. Wszystkie te podmioty byłby prawdopodobnie ponownie zainteresowane zakupem banku i dlatego teoretycznie z prywatyzacją nie powinno być problemu w tym roku.
Z drugiej strony prezes Pietrewicz ponownie podkreślił, że nie należy się spieszyć z prywatyzacją BOŚu. Według niego bank powinien zostać sprzedany dopiero za dwa- trzy lata. Być może to ta wypowiedź złagodziła wymowę wcześniejszych jego twierdzeń o dużym zainteresowaniu nabyciem banku przez potencjalnych inwestorów i zablokowała wzrost ceny akcji banku w tym dniu. Również informacja ta nie miała odzwierciedlenia w cenie w następnych dniach, a zainteresowanych nabyciem akcji tego banku nie ma po cenie 86 zł od kilku dni.
Oznacza to, że rynek przestał wierzyć w sprzedaż BOŚa, co może też wynikać z ostatnich wypowiedzi polityków, jak i coraz częściej pojawiających się informacjach o możliwym wstrzymaniu procesu prywatyzacyjnego przez skarb państwa. Powoduje to, że od tygodni kurs banku idzie w odwrotnym kierunku od zakładanego. Średnia cena w ciągu ostatniego miesiąca utrzymywała się na poziomie 80 zł. Jest ona dużo niższa od ceny, którą zapłacił NFOŚiGW w lipcu 2006 r. Wtedy NFOŚiGW odkupił 47,5 % od SEB za 576 mln zł, płacąc po 92 zł za akcję.
Natomiast obecna cena jest zbliżona do niższej wartości, która wynika z wyceny na podstawie wskaźników dla banków notowanych na giełdzie. Wycena akcji BOŚ na podstawie wskaźnika C/WK wynosi od 88,50 zł do 202 zł. Jednak w tym przypadku bardziej obiektywna wydaje się wycena akcji na podstawie wskaźników transakcyjnych z ostatnich prywatyzacji w regionie. I tak austriacki bank Erste zapłacił sześciokrotność wartości księgowej rumuńskiego banku BCR w 2006 r. Zbliżone ceny można było też zaobserwować w ubiegły roku w Serbii i Rosji, a nawet w tym roku przy prywatyzacjach banku w Egipcie. Oznacza to, że w przypadku prywatyzacji cena akcji BOŚu mogłaby wynosi prawie 400 zł.
Być może, patrząc na kształtowanie się ceny akcji BOŚa w ostatnich dniach, warto się zastanowić czy warto zainwestować w te akcje? Z jednej strony ze wstępnych wyliczeń wynika, że cena rynkowa banku jest obecnie bardzo atrakcyjna i powinna tylko iść do góry. Dyskonto w stosunku do wyceny w oparciu o ceny transakcyjne wynosi prawie 450% Dodatkowo niska płynność akcji BOŚa powinny pozytywnie wpływać na szybki wzrost ceny jego akcji w przypadku ostatecznej decyzji o prywatyzacji banku. Z drugiej strony BOŚ jest na razie kontrolowany przez NFOŚiGW. W związku z tym powstaje pytanie na ile można ufać politykom? Jak na razie nie wierzy im giełda, a zatem może to być ryzykowna decyzja, ale czy rynek się nie myli tym razem dowiemy się już w najbliższych tygodniach.
Oskar Kowalewski
Autor jest adiunktem w Instytucie Gospodarki Światowej SGH oraz współzałożycielem SEENDICATE
Publikacja dostępna również w formacie: pdf
Publikacja dostępna również w formacie: doc