ZUS umorzył przedsiębiorcom 264 mln zł zaległych składek
ZUS umorzył przedsiębiorcom 264 mln zł zaległych składek
Od wejścia w życie przepisów dotyczących umorzenia zaległych składek ZUS minął już rok. Na razie z prawa do abolicji skorzystało ponad 15 tys. osób. O umorzenie zaległości w opłacaniu składek można się jeszcze ubiegać do 15 stycznia 2015 r. Jak powiedział w rozmowie z Bankier.pl Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS-u, od wejścia w życie ustawy abolicyjnej, czyli od 15 stycznia 2013 r. do końca ubiegłego roku, ZUS pozytywnie rozpatrzył ponad 15 tys. wniosków na łączną kwotę 264 mln zł.
Odmownych było 2,4 tys. decyzji, zaś 9,4 tys. wniosków pozostawiono bez rozpatrzenia lub umorzono postępowanie.
Wniosek o darowanie zaległości w opłacaniu składek do ZUS-u za okres od 1 stycznia 1999 r. do 28 lutego 2009 r. mogą składać przedsiębiorcy, którzy w owym czasie podlegali ubezpieczeniu, wspólnicy jednoosobowych spółek z o.o., spółek jawnych, komandytowych, partnerskich, a także artyści, twórcy i osoby wykonujące wolny zawód. Prawo skorzystania z tych przepisów wynika z wcześniejszych nieścisłości dotyczących interpretacji prawa przez urzędników ZUS-u. Przez tę rozbieżność informacji około pół miliona firm wpadło w pułapkę zadłużeniową, sięgającą niekiedy 100 tys. zł. Ustawa nie obejmuje przedsiębiorców, którzy w obawie przed komornikiem albo wpisem hipotecznym na nieruchomości zaciągnęli kredyt na spłatę zadłużenia wobec ZUS-u.
- Przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na skorzystanie z umorzenia składek, muszą liczyć się z tym, że skróci się ich staż ubezpieczeniowy. Skutkiem będzie obniżenie świadczeń emerytalnych lub rentowych. Gdy toczyły się prace nad ustawą, mówiono, że ma ona w sumie objąć ponad 400 tys. osób, zaś kwota umarzanych należności - ponad 800 mln zł. Biorąc pod uwagę, że na skorzystanie z przepisów o abolicji przedsiębiorcy mają jeszcze rok, całkowita kwota umorzonych zaległości może sięgnąć zakładanego pułapu. Pokrzywdzeni w tej sytuacji będą przedsiębiorcy, którzy na spłatę swoich zaległości zaciągali kredyty, a także ci, którzy płacili sumiennie za cały okres, w którym urzędnicy wydawali rozbieżne decyzje – mówi Justyna Niedbał, analityk Bankier.pl
Publikacja dostępna również w formacie: doc